Wygląda na to, że ostatecznie wybraliśmy ekipię na stan surowy bez więźby i dachu. Jest to ekipa najdroższa, a nawet wyraźnie droższa od innych, ciężko mi było zaakceptować tę cenę przy oszczędnej budowie, chociaż większość pytanych o zdanie sugerowała, że to dobry wybór.

Trochę mnie to gnębiło. Za radą Mamy poprosiłem o wsparcie Świętego Józefa – w sumie fachowiec – o jakąś wskazówkę w podjęciu ostatecznej decyzji. Dzień później wracając z działki postanowiłem zajechać na budowę podobnego domku nieopodal i spytać jeszcze kto go postawił. Budowa rzuciłam nam się w oczy jescze w zeszłym roku, bo wszystko wyglądało czysto i elegancko, a technologia i wielkość podobne. Akurat trafiłem na inwestora, spytałem o ekipę i okazało się, że budował to właśnie budowlaniec do którego się przymierzamy. Inwestor przedstawiał go w samych superlatywach, a ja odebrałem to jako ostateczną wskazówkę, potwierdzającą wybór.

W tym tygodniu pewnie podpisanie umowy z wykonawcą, załatwianie geodety i zamawianie wiązarów. Start wkrótce.

Dodaj komentarz