Niby zimno, dziś zeszło na -1,5 stopnia w domku, ale pracując ogrzałem do +8. Coś się dzieje, chociaż powoli. Kupiliśmy zlew, około 33×38 cm, z otworem na baterię. Ciężko znaleźć tak wąskie, a planujemy nie robić typowego blatu 60 cm (bo i po co?), zatem tylko taki wąski wejdzie. Poza tym mam taki wąski pasek blatu jeszcze z naszej kuchni domowej i szkoda by go było nie wykorzystać. Zlew na zdjęciu poniżej, podobnie jak spakowane łóżko. 

Przykręciłem większość listew, zacząłem przy pomocy pociechy skręcać łóżko Brimnes z Ikei. Z jednej strony trochę te pudełka ważyły, chyba ponad 90kg, z drugiej strony wiele elementów wydaje się dość delikatnych i jak to rozpakowaliśmy, to się zastanawialiśmy czy nie brakuje jeszcze jednego pudełka. 
Na ten moment mamy złożone szuflady i część wysuwaną. Została ramka i będzie się można wreszcie pozbyć z domu materaców, które leżą pod ścianą w salonie. A później lecimy z „kuchnią” i… coraz bliżej końca.