Podłoga prawie zeszlifowana, zostały narożniki wzdłuż ścian. Jeszcze z dzień poprawek i będzie można olejować i zakładać listwy. Deski szlifowane czołgiem, najlepiej sprawdzał się papier 120. Powstało całkiem sporo pyłu, płytkarz parę lat temu zdradził mi metodę, że żadna miotła czy odkurzacz nie zbiera go tak jak duży pędzel do malowania ścian. 
Nie czekając na dokończenie podłogi widać już na zdjęciu testy jednej z funkcjonalności domku gościnnego. Jak na puste ściany akustyka całkiem dobra 🙂

Jutro planujemy kupić łóżko Bremnes, materace kupiliśmy wcześniej w Jysku. Koniec robót coraz bliżej.