OSB na poszycie ścian wewnętrznych plus dorabianie szkieletu

Nawet jak nie piszę, to nie znaczy, że nic się nie dzieje. Pewnie nawet wręcz przeciwnie. Im więcej się dzieje, tym mniej mam czasu na pisanie.

Wewnątrz domku zacząłem przykręcanie płyt, mam już prawie kompletną jedną ścianę. W przypadku pierwszej płyty dałem testowo na środku klocek dystansowy, ale wyszło, że wystarczająca sztywność jest i bez tego. W kolejnych zostałem zatem przy samej ramie.

W niektórych miejscach łączenie płyt nie wypada na konstrukcji, trzeba zatem dorabiać do istniejących warunków słupy konstrukcyjne, które z jednej strony powinny całość usztywnić i wzmocnić (szopa ma 35 lat), z drugiej strony trafiają w odpowiednie miejsca pod wymiar płyt OSB. A to jeden z takich słupków.

Zamontowałem również nieco solidniejszy słup, który wyznacza narożnik planowanej toalety. Już można sobie mniej więcej wyobrazić wnętrze, co robię przy każdej okazji.

Być może zauważyliście, że nie dałem na ścianie folii paroizolacyjnej. Przyjąłem, że na OSB dam jednak płytę gipsową i to między nimi będzie żółta folia. Inaczej będzie wyglądać sytuacja na ścianach, które planuję obić starymi deskami zamiast OSB. Tam folia pójdzie pod deski, prosto na wełnę. W kolejnym wpisie spróbuję porównać Rockwool i Isover.