Dziś udało się zdemontować istniejącą ścianę i wrota do szopo-garażu i wstawić na ich miejsce ramę dopasowaną do zakupionego okna tarasowego. Na dół poszła izolacja przeciwwilgociowa z folii, na to podwalina na niewielkiej ilości pianki, łapana do betonowego progu na trzy wkręty. Na zamki domontowane do podwaliny dwa słupy w odpowiednim rozstawie, dopasowane długością do oczepu.

Słupy połączone „nadprożem”, na górze jeszcze jedna mała belka pośrodku. 
W przeciwieństwie do istniejących ścian szopy wskazany był tu poziom i pion, co wymagało trochę ustawiania. Nowy prawy słup został skręcony z istniejącym słupem narożnym. 

Okno tarasowe już przygotowane, zamontowane 12 kotew. Nigdy nie montowałem nawet zwykłego małego okna. Raz byłem współsprawcą montowania drzwi i pianka wszystko poprzestawiała. Liczę, że tym razem, z braterską pomocą nie będzie źle.