Połamane drzewa po wichurze
Nasze dachy przeszły niezamierzony test wytrzymałościowy. Przez mniej więcej godzinę wiało i padało tak jak nigdy w tej okolicy. Dachy na miejscu, bez strat, szczelne, ale złamało nam 5 drzew. Niestety dwa z nich znalazły się na płocie.
Poszły dwie spore brzozy, duża topola, na pół pękła duża mirabelka (powyżej) i straciliśmy jeszcze jarzębinę. Drzewa są od około 35 lat i to pierwsze złamania, czyli wiało naprawdę potężnie.
Z płotem na szczęście nie jest najgorzej. Przęsło tylko lekko się pogięło, a siatka w ramie wytrzymała. Jutro pojawia się kumpel, będziemy sprzątać. Niestety moja nieużywana od 6 lat piła wymaga serwisu.