Parę dni temu na działce obok pojawiła się sarna. Nic niezwykłego, chyba trzecia w tym sezonie. Problem taki, że była jakaś fiśnięta i dwa razy bardzo mocno przywaliła nam w płot. Efekt mocniejszego z uderzeń na zdjęciu. Udało mi się to trochę naprostować, ale idealnie nie jest. Uderzenie naprawdę musiało być bardzo mocne, na zgrzewanej siatce znalazłem kawałki sierści i trochę krwi. Nie wiem z czego mogło wynikać takie zachowanie, może szczekający pies dodatkowo rozdrażnił sarnę? Nie widziałem tej sytuacji, słyszałem tylko z opowiadań.