Jak widać na zdjęciach, ruszyła akcja opaska. Dni krótkie, a plecy z coraz mniejszą wytrzymałością, zatem mamy dopiero 1/4 obwodu. Jeszcze sporo roboty dookoła, dosypywanie i równanie skarp, ale obecny wygląd nam się podoba. Gorzej że psuni też się podoba i czasem coś pogrzebie w kamyczkach.
Obrzeża z włókniną kosztowały blisko 500 zł, kamyczki z dowozem 620 zł, jak doliczyć cement, to powinno się zmieścić kosztami w 1200 zł.

Koza wciąż nie podłączona, chociaż zrobiłem kominek na rurze zewnętrznej, a wewnątrz stanęła na swoim ostatecznym miejscu na podłodze.  Pozostaje podłączenie do komina, co pociągnie za sobą konieczność zmiany ściany, bo teraz mamy tam papierową tapetę w brzozy.

Z jednej strony cieszymy się, że znów pojawiają się dostrzegalne zmiany, z drugiej strony widzimy że to wszystko kosztuje i że to ciągle nie jest koniec wydatków.