Wygląda na to, że dostawca materiałów na ogrodzenie się nie wyrabia. Wiadomo – wiosna, szczyt sezonu itd, rozumiem jakieś opóźnienia, ale w tym przypadku to w dużej mierze kwestia słabej organizacji i kiepskiego podejścia do klienta. 
– Za tydzień, dzisiaj, za godzinę, już się pakujemy, zadzwonimy itd. – i nic z tego. Wkurzające.

Sezon grzewczy jeszcze się jednak nie skończył – dziś rano podłoga w łazience znów nie była zimna, czyli kocioł się odpalił. Jak tylko jest słońce to wystarcza, mimo raptem kilku stopni na plusie przez większość dnia.