Mamy tynk zewnętrzny (materiał)

W piątek dojechał do nas tynk zewnętrzny i grunt pod niego. Zrzuciłem wszystko w drewnianym szopo-garażu, ale jak wczoraj wieczór zaczął się mróz, to przewiozłem wszystko (400kg) w trybie awaryjnym do domu. Mróz doszedł do -8, dobrze więc, że się na to zawczasu zdecydowałem.

Wywiozłem kolejne 300kg brzydkiego gruzu (BK, odpady tynkarskie, zaprawa) a drobną resztą obsypałem dom od południa. Może przyda się pod te lawendy. Dotychczas sprzed domu udało się wyprowadzić dużą kupę brzydkiego gruzu, pół palety skamieniałego cementu (własność tynkarza) i po palecie pozostałości z BK i dachówek. Zostało jeszcze 3/4 kupy ładnego gruzu (dachówki cementowe i ceramiczne), kupa zmieszana z ziemią, drewnem i małą ilością śmieci, trzeba to przesiewać. ładny gruz wywożę za dom, przyda się przy tarasie, ścieżkach, ogrodzeniu. Została jeszcze kupa piachu. Po trochę wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Może w tym tygodniu tynkowanie. Pogoda zapowiada się dobra. Tynkarz ma wziąć około 1800 zł, chyba że jeszcze go w coś wrobię. Sprzedawca tynku (firma która stawiała nam dom i dostarczała materiały) zaoferowała nam odroczoną zapłatę. Mamy zapłacić za tynk „gdzieś latem”. Bardzo miło z ich strony 🙂