500m3 gazu, drugi rachunek za prąd

Od końca października poszło nam 500m3 gazu na CO i CWU. Jeśli odjąć od tego szacowany 1m3 na dobę na CWU to wychodzi jakieś 370m3 na CO, co odpowiada kwocie trochę ponad 900zł. Trzeba wziąć poprawkę na łagodną zimę, ale jest nieźle. Przez ostatnie 6 dni poszło 19m3, czyli teraz zużycie to około 3m3 na dobę. Noce co prawda z lekkimi przymrozkami, ale nadrabiamy w słoneczne dni. Temperatura w salonie i u dzieci przekracza czasem 25 stopni. Na sterowniku czasem 24,2 stopnia. W łazience i naszej sypialni jest wyraźnie chłodniej, około 21 stopni. Podłogówka się nie włącza, słońce nie dogrzewa, a temperatura wyrównuje się jednak w ograniczonym zakresie, szczególnie przy drzwiach zamkniętych. Wilgotność od 39 do 45%.

Bawię się miernikiem prądu. Wyszło np. że zmywarka w trybie eco powinna brać niby 1,1kWh, a wzięła 1,56kWh na cykl. Może pomiary były przy podawaniu cieplejszej wody, bo różnica spora. Na gotowanie wody czajnikiem elektrycznym o mocy 2,1kW poszło w ciągu tygodnia niecałe 4kWh. 15kWh na miesiąc to jakieś 10zł na gotowanie wody. Trzeba przetestować lodówkę, po podobno często odpowiada za największy pobór.

Przyszedł kolejny rachunek za prąd. Za 70 dni wyszło 370zł, ale obejmowało to okres Bożego Narodzenia, kiedy było dużo pieczenia i gotowania. Rozliczając 4 miesiące mieszkania które obejmują rachunki, wychodzi 168 zł za miesiąc.

Skupiłem się na pracach porządkowych wokół domu, choćby z tego względu że nic nie kosztują, a na złomie można nawet coś zarobić. W planach prace ziemne. Może czas by było zamawiać podbitkę.