Mamy w końcu zasłonięte jedno okno – to przez które najbardziej nas widać. W sumie w lecie tylko przez to coś widać, bo resztę zasłaniają krzaki. Teraz nas jednak widać jeszcze w oknie bocznym i w naszej sypialni. Od południa nie bardzo ma nas kto oglądać, a latem również nie ma jak, bo drzewa wszystko zasłaniają.

Na blacie i parapecie nigdy nie jest tak pusto, to tylko ze względu na montaż :). Po lewej jeszcze zegar z Jyska za 30 zł. Po prawej kabel do domofonu, chyba jeszcze długo będzie tak wisiał.

Żaluzja drewniana chyba będzie tylko tu. W innych oknach pomyślimy o czymś tańszym. Na nasze okno kosztowała 390 zł. Na zdjęciu tego nie widać, ale w porównaniu do lameli z bejcowanych listeweczek bambus wygląda bardziej naturalnie, bo ma charakterystyczne prążki.

Z innych inwestycji – kupiłem taczki. Całą budowę obeszliśmy się bez (czasem stosowałem wózek), ale teraz przydadzą się przy wyrównywaniu ziemi, przewożeniu gruzu, gałązek i szyszek (z modrzewi na froncie działki sypią się na wiosnę ogromne ilości szyszek i gałązek), mieszania zaprawy, wożeniu piasku, żwiru itd.