Nie chce mi się teraz pisać drugiej części podsumowania kolejnych etapów i nie wiem czy kiedyś ją napisze, to może w skrócie co robiliśmy nie tak, albo co można było zrobić inaczej/lepiej.

1. Wanna i jej plastikowa obudowa. Połączenie silikonowałem już dwa razy i ciągle nie wygląda to jak powinno. Spróbuję trzeci raz, ale bez wielkich nadziei. Połączenie obudowy z górnym brzegiem wanny jednak pracuje i silikon z czasem puszcza. Z takimi doświadczeniami pewnie zdecydowalibyśmy się na stała zabudowę albo inną wannę.

2. Gdybym izolował strop samą wełną, to pewnie bym się uparł na profile 0,6mm. Obecnie wcale nie łatwo je dostać, ale porównywałem i rzeczywiście zachowują się w ręce inaczej niż powszechne obecnie 0,5mm. Poza tym widziałem dużą różnicę między Bud-Matem i marketowym Lafarge. Lafarge wydawał się grubszy, ale miększy. Ale, skoro obciążenie granulatem styropianu jest bardzo małe, to się tym nie niepokoję.

3. Nie dopilnowałem wystarczająco etapu układania styropianu. Nie żebym miał większe zastrzeżenia, bo dom jest dobrze izolowany, ale był taki wieczór, kiedy następnego dnia mieli kłaść klej i siatkę, a ja już nie miałem siły pojechać obejrzeć samego styropianu. Szkoda że nie pojechałem i nie obejrzałem, nawet żeby zapsikać ewentualne braki pianką.

4. Na etapie fundamentów nie czytałem jeszcze za wiele. Na pewno dokładniej bym sprawdził ubicie piasku pod chudziakiem. Nie żeby coś się działo, ale też czytałem później jaki to ważny etap i jakie problemy. Trzeba było tego dopilnować.

5. Podobnie jak ułożenia kanalizacji pod chudziakiem. Nie było nas przy tym. Niby wszystko działa, ale nie mam pojęcia co i jak jest tam ostatecznie rozłożone. Kierownik regularnie zaglądał, czasem ktoś z rodziny, ale nie mam zdjęć.

6. O tynkach już było – może jednak wybrałbym gipsowe.

7. Więcej bym poczytał o wentylacji i zrobił skromniejszą samą instalację. Nie jest źle, ale pewnie dało się to zrobić taniej (też wspominałem w długim wpisie z podsumowaniami).

8. Trzeba było być przy montażu okien i patrzeć fachowcom na ręce, również wcześniej czytając fora, a przede wszystkim instrukcję montażu ze strony producenta. Tragedii nie było, nic nam nie wieje, ani nie pracuje, ale poprawiałem podparcia okna tarasowego. Na taśmy okienne pewnie nadal bym się nie decydował. Może za parę lat będzie wiać, to zmienimy zdanie.

9. Wiatrołap jest za mały. Każdym możliwym sposobem trzeba by go powiększać na etapie stawiania działówek.

10. Mimo że nawet o tym myślałem, anemostaty wypadły dokładnie nad łóżkami dzieci, przy głowach. Problem jest właściwie tylko przy większym mrozie, ale jest. Śpią wówczas na odwrót. U nas anemostat jest pośrodku okna, a łóżko pośrodku pokoju. Nie ma problemu.

11. Miałem obawy przed układaniem płytek w salonie, kuchni i wiatrołapie. Obawy były związane z dopasowaniem poziomu do paneli, nietypowym schematem układania i brakiem możliwości zastosowania krzyżyków dystansowych (zaokrąglone brzegi i faliste krawędzie). Teraz myślę, że zrobił bym to wolniej, ale chyba niewiele gorzej niż fachowiec, a może nawet bezpieczniej, jeśli chodzi o dystanse, dylatacje itd.

12. Kolejność prac! Duże zawalenie, związane z trudnością dokonania wyborów. Najpierw zawisł kocioł z całą (co prawda bardzo prostą) hydrauliką, a później układałem pod rurkami i wokół kotła płytki. To samo przy stropie. Zrobiłem profile. Przeciskając się przez profile robiłem sznurkowanie pod wełnę. Później od góry, wisząc na wiązarach, poprzez sznurkowanie, układałem rury do wentylacji. Bez sensu! Tłumaczy mnie brak ostatecznej decyzji co do rodzaju ocieplenia i długie oczekiwania na projekt wentylacji i późniejsze materiały. Coś trzeba było robić w tym czasie. Na FM pojawił się jeszcze jeden patent: styropian podłogowy w opakowaniach zbiorczych ułożony w pokoju na wysokość jednego metra. Na tym płyty. Idealne podłoże, żeby nie używając drabiny, ułożyć profile! Niesamowita wygoda, w porównaniu do przestawiania drabiny. A podłogę można ocieplić później. Profile nie będą przeszkadzać ani w układaniu podłogówki, ani w robieniu wylewki. Przy okazji można by wygodnie rozłożyć rury do wentylacji.

13. Konstrukcja dachu – obawiam się (jak już pisałem w podsumowaniu) o ciut za bardzo wysunięte wysuwnice i standardowe wymiary łat. Można było dać grubsze.

14. Kupiłem byleco zamiast poziomicy laserowej, która sama wyznacza poziom. To co kupiłem rzuca wiązkę lasera, ale trzeba wypoziomować samemu na stojaku. Zawracanie głowy, prawie nie używałem. Jakbym dołożył parę stówek na początku, to wiele razy by się przydało.

Tyle mi przychodzi do głowy, jak coś się jeszcze przypomni, to napiszę. Można pytać. W sumie problemów nie tak wiele. Cała reszta wydaje się narazie ok 🙂 Kiedyś napiszę co jest szczególnie ok.