Obsadziłem konstrukcję pod podest. Nie bez problemów, bo żeby nałożyć go na śruby musiałem go podnieść na tyle, że by zawadzał o drzwi. W pojedynkę drzwi ruszać nie chciałem, przyciąłem więc nieco podest i dam tam jeszcze jedną belkę w innej płaszczyźnie. Styropian i piankę pod progiem drzwi wejściowych osłonię kawałkiem blachy, którą przyciąłem i przygiąłem.

Zamontowałem rynny spustowe. Kołki do przebicia przez styropian przedłużałem prętem gwintowanym. Na wyciągnięcie ze ściany trzyma mocno, ale nie można powiedzieć że nie gibie się na boki. Trochę gibie przy tej długości.

Wpadli elektrycy, zamontowali ładną skrzyneczkę na zewnątrz, dali tam za drzwiami gniazdko z klapką i gniazdko do siły. Za płytą w skrzynce można podpiąć resztę. Wkopali jeszcze takiego cienkiego arota na 2m od ściany, przez który mogę się wpiąć kiedyś do tej skrzynki z siłą i zasilaniem do garażu. Dostałem też pieczątkę do dziennika, tak na wszelki wypadek. Za montaż płyty indukcyjnej, spięcie tam gniazdka i siły, skrzynkę, listwę, gniazdka, arota i robociznę dałem w sumie 200 zł. Spodziewałem się promocyjnego 350, ale 200 cieszy mnie jeszcze bardziej.

Udało się też zrobić porządek w garażu i przenieść część rzeczy typowo budowlanych z domu do garażu. Bałagan jeszcze tylko w salonie.

Pewnie później dorzucę jakieś zdjęcia.