Panele w salonie
No, prawie ułożone, bo o północy już mi się nie chciało przycinać ostatniego rzędu. Po pomalowaniu i położeniu podłogi wszystko nabrało innego wyglądu. Mam wrażenie, że jest więcej miejsca, ale to pewnie dzięki porządkom.
Wcześniej układałem Eggera, a teraz Balterio z czterostronną V-fugą. Egger to sama przyjemność, a z Balterio trzeba się trochę nasiłować. W Eggerze łączyło się cały rząd po długości i falowało nim góra-dół – gładko wchodziło. Tutaj nie łączy się całego rzędu, tylko siłowo wsuwa każdy panel we wcześniejszy w rzędzie, później rusza góra-dół i dociska.
Sporym utrudnieniem była listwa łącząca panele z płytkami. Pierwszy panel trzeba było dobijać pod listwę. Jak był stosunkowo krótki, to mocno ograniczało manewrowanie kolejnym panelem.
Mimo trudniejszego montażu, panele z Balterio wydają się solidniejsze. Chyba są trochę cięższe, zamki wyglądają na powlekane czymś (niektóre części trochę się błyszczą), żaden zamek się nie uszkodził, zawsze wszystko pasowało itd.