Kuchnia Ikea i kapliczka
Kupiłem w Ikei trzy dłuższe blaty i przywiozłem resztę kuchni. Nie obyło się bez strat – w drobny mak rozsypała się jedna (mam nadzieję) szklana półka. Mam wielką ochotę na składanie tego do kupy, ale pewnie poczekamy.
Zrobiliśmy porządek w drugiej sypialni. Od płytkarza podpatrzyłem sposób na dokładne wymiecienie pyłu. Po miotle i odkurzaczu zamiasta się dużym pędzlem. Efekt robi wrażanie. Z wylewki wychodzi jeszcze całkiem sporo najdrobniejszego pyłu, którego odkurzacz nie wyssał z zakamarków wylewki.
Puszki farby wystarczyło mi na jedną warstwę po całości i drugą po większych ścianach. Muszę kupić zatem jeszcze 2 puszki, bo w trzeciej sypialni będzie ten sam kolor. Poszlifowałem uzupełnienia gładziowe w kuchni.
Plan na poniedziałek to koniec malowania w drugiej sypialni, ułożenie paneli i montaż gniazdek i światła. Może jeszcze trochę wyjdę na przedpokój, może też go pomaluję? Oprócz tego co się zdąży – malowanie kuchni, układanie płytek w małej łazience.
A to kapliczka po Bożym Ciele. Sąsiadki cieszyły się, że miały co zrobić z kwiatkami z pobliskiego ołtarza.