Ocieplanie domu. Czyżby jutro?
Niby mają zaczynać 6:15. Zwykle jeszcze śpię o tej porze… Dziś szef ekipy wpadł po klucz, pogadaliśmy, ustaliliśmy szczegóły – dałem mu listę na kartce z kilkunastu punktów co i jak, po czym pojechał bez klucza :). Zostawiłem w umówionym miejscu.
Już mówił że kleju może braknąć (ale na przyklejenie styropianu wystarczy), poza tym klej mam prawie 2 tygodnie na palecie przed domem. Co prawda zafoliowałem dość dobrze, ale sporo padało w tym czasie. Zobaczymy. Szkoda by było 40 worków… Zapowidział, że jakieś odpady będą, bo kawałka mniejszego niż 25% płyty nie klei. Przyda się gdzie indziej. Ma dokupić cienki styropian na węgarki, skrzyneczki na prąd i podobne akcesoria. Zakładał, że w jeden dzień powinni obkleić całe ściany. Jestem pełen obaw. Kolejny ważny etap, którego nie przypilnuję osobiście. Pewnie przedzwonię do kierownika żeby zajrzał.
Dziś nie siedziałem zbyt długo, jakoś nie ciągnie mnie do sufitów. Zagipsowałem jakąś 1/4 trzeciej sypialni.
Czekam na materiały do WM. Może będą pod koniec tygodnia, to przeniósłbym się na jakis czas na strych.