Przyłącze gazowe – jest problem
To chyba pierwsza nasza przykra niespodzianka. Dziś byłem w urzędzie uzupełnić dokumenty do przyłączy wody i kanalizacji. Przy okazji spytałem jeszcze o gaz, uzupełniłem i tam co trzeba, powiedziano mi również że przyłącze jest uzgodnione w gazowni. Poza tym przecież przeszło ZUD (chyba nawet 2 razy).
Wpadłem jednak do gazowni, dopytać jak może się do mnie podpiąć sąsiadka, u której mam się podłączyć do kanalizacji. Okazało się, że chociaż mam gaz w narożniku działki, chociaż dostałem takie warunki techniczne, chociaż oglądał to przedstawiciel gazowni w ZUD, chociaż projektant przyłącza niby uzgodnił projekt z gazownią i złożył ten projekt do urzędu, to nie mogę się wpiąć w rurę na naszej działce.
Podobno jest tam za gęsto od innych instalacji. Zamieszanie wzięło się stąd, że na dole (bo to inna firma jest) niekompetentni ludzie przyjęli wniosek bez sprawdzenia, a na górze pan popatrzył na mapkę, ale mu się coś źle zdawało, a terenu nie zna i wydał złe warunki, na samym początku, w grudniu 2011.
Wychodzi teraz, że mam przejść wszystko od początku, z dodatkowymi komplikacjami. Zgoda kolejnej sąsiadki po drugiej stronie drogi na wpięcie do rury u niej. Zgoda właściciela drogi. Wcześniej wyszukanie w rejestrze gruntów kto jest tym właścicielem. Wystąpienie o zmianę warunków przyłączenia gazu. Nowy projekt przyłącza gazowego i nowe pozwolenie, do tego nowe uzgodnienia ZUD. Wszystko się pewnie sporo opóźni i pojawiły się kolejne formalności, które zakładałem że mam z głowy. Robi się też zamieszanie w dotychczasowych ustaleniach przyłączeniowych.
Przy okazji się dowiedziałem, że przyłącze poza okresem zimowym robią w 3 miesiące od złożenia wniosku. Jak złożę wniosek za wcześnie to płacę karę. Z kosztów przyłącza odjęte zostanie 500zł netto, jeśli sam wniosę projekt (a tak ma być). Wieczorem dzwonię do projektanta i zobaczymy co dalej.
Nie mogę się za to dodzwonić do wykonawcy przyłącza energetycznego, u którego też mam problem. Problem zapewne w rejestrze gruntów.