Wspominałem jakiś czas temu o dofinansowaniu na fotowoltaikę, które wróciło do nas po 6 latach od decyzji odmownej. Jesteśmy już po miejskim przetargu, poniżej szacowanej kwoty zgłosiło się trzech z pięciu wykonawców, przy czym w najkorzystniejszym przypadku różnica to było dwa miliony mniej niż szacunki. Oznacza to, że nasze spodziewane koszty nie powinny być większe niż w założeniach, czyli instalacja około 3kW mocy ma kosztować mieszkańców poniżej 4000 zł. 

W sumie zaplanowano wykonanie blisko 700 instalacji, z terminem do końca przyszłego roku. Czasu jest niewiele, ale wydaje się, że firmy od fotowoltaiki mają teraz wyraźnie mniej roboty i powinny sobie poradzić z takim zadaniem.

Kiedy liczyłem sobie to wszystko 6 lat temu, wychodziło że z takim dofinansowaniem inwestycja zwróci się w ciągu 2-3 lat. Teraz, przy rosnącej cenie prądu, powinno być jeszcze lepiej. Ostatnio za prąd płaciliśmy ponad 300 zł za dwa miesiące.
Przypomnę, że w naszym przypadku, czyli w projekcie pomostowym, mają nas obowiązywać stare zasady rozliczeń, czyli takie jak do marca tego roku. Oby zadziałało.