Podpisaliśmy wczoraj umowę na fotowoltaikę. Instalacje 3kW mają być montowane od końca tego roku do końca następnego. Skoro umowa podpisana w marcu, to liczymy na załapanie się na wciąż obowiązujące (stare) zasady rozliczania prosumentów, bo startujemy z programu parasolowego.

Po umowie zapłaciliśmy 1000 zł, dodatkowe koszty to jakieś kolejne 2-3 tys. zł. Dofinansowanie ma wynieść do 85%. Podnoszone często w dyskusjach ze znajomymi wady takiego rozwiązania to brak wpływu na rodzaj paneli, kabli, czy falownika – co wyjdzie w przetargu, to będzie montowane. Przez kolejne 5 lat instalacja będzie własnością gminy, z czego wynika trochę ograniczeń i obowiązków. Nie będzie można jej modyfikować, trzeba ubezpieczać i serwisować w określony sposób itp. Mimo wszystko wydaje się to rozsądna propozycja, szczególnie przy rosnących cenach prądu.