Udało mi się zeszlifować czołgiem resztę podłogi, dorobić braki przy klapie i zaolejować mniej więcej 2/3 powierzchni. Olej Altax w kolorze dąb. Nie powiem, żeby nam się bardzo podobał, ale kasztan wyglądał gorzej, a nie chcieliśmy zostawiać naturalnego koloru. 

Tak jak po szlifowaniu podłoga się pięknie wyrównała kolorystycznie i zniknęły wszystkie uszkodzenia, tak olej pięknie je wydobył. Każde łączenie, niedoróbkę szlifowania, szpachlowanie, wgłębienia wychodzi. Co ciekawe niedotarta (tak przypuszczam) szpachla na wierzchu wychodzi na jasno, a ta sama szpachla w łączeniach na ciemno. Generalnie efekt jest rustykalny, co samo w sobie nam nie przeszkadza.

Robota idzie bardzo szybko, zużycie zaskakująco małe. Może pociągnę drugą warstwę po wszystkim. Olej ma specyficzny zapach, ale w porównaniu z innymi trudno nazwać to smrodem. Jednak daje trochę naturalnie, a nie bardzo chemicznie. Zdecydowałem się na Altax głównie dlatego, że z dostępnych pod ręką olejów był opisany jako przeznaczony na zewnątrz i wewnątrz.

Kupiliśmy łóżko Brimnes, jak się uda, to w sobotę będziemy montować. Do tego mają być materace z Jyska, mam nadzieję, że podejdą. Z tyłu leżanki planuję oparcie na poduszki, trochę się zrobi bardziej w stylu Hemnesa niż Brimnesa.