Duże mrozy
Przeszliśmy przez pierwsze większe mrozy. O północy spadło do -17 stopni. W domu mimo to ciepło. Wrażenie psuje trochę nawiew wentylacji, który przy takiej temperaturze spadł do +1 stopni. Niby jakaś tam sprawność odzysku jest (46%), ale to co dmucha to ciepłe nie jest.
Zaglądam czasem na strych, wygląda wszystko ok. Nie wiem jak odpływ skroplin, czy np. nie przymarzło na syfonie. W każdym razie całkiem się nie zapchało, pewnie przewód samoregulujący robi swoje.
Nie zauważyłem charakterystycznego dźwięku „osypywania”, który bywał wcześniej po szturchnięciu centrali. A może zamarzło i nie ma się co osypywać? 🙂
W każdym razie cieszę się, że duże mrozy się kończą, choćby dlatego że autko jakoś wolniej kręciło z rana.
Po dłuższej przerwie zrobiłem coś w domu – przykleiłem cztery płytki na ścianie w kuchni, przy obudowie przejścia do spiżarni. Jedna w innym kolorze, bo zabrakło, ale nie rzuca się bardzo w oczy. Wczoraj fugowanie, dziś pociągnę może akrylem wokół.