Kapliczka poświęcona, tak wygląda ostatecznie (chyba). Oprócz bliższej rodzinki załapali się sąsiedzi i przejeżdżający akurat wujek.

Pociągnąłem gładzie tam gdzie ich jeszcze nie było lub były drobne poprawki.
Przymierzyłem syfon do wanny, nawet nic nie cieknie, i zacząłem przymiarki do syfonu brodzikowego. Trochę więcej tam dłubania, bo musimy się mocno wpuścić w wylewkę. Przy przymiarkach wyszło, że dolne krawędzie brodzika nie są proste… Piszę zaraz do Koła co z tym robić.