Poprawki gładzi, ptaki wlatują w okna
Pomalowana ściana była odebrana jakościowo, ale jak dziś przyświeciłem tam halogenem z boku to przestała mi się podobać. W sumie nie będę stał i świecił mocnym halogenem z boku, w sypialniach będzie górne rozproszone światło i jakieś lampki na biurkach, ale jak można coś zrobić lepiej, to trzeba spróbować.
Malowana ściana będzie za szafą, a resztę postanowiłem trochę jeszcze przytrzeć. Może nie będzie dużo lepiej, ale trochę lepiej. Struktura jest gładka, ale pojawiają się fale i drobne niedoróbki. Pewnie za dużo robiłem ręcznie, a za mało długą szpachelką i szlifpacą.
Problem w tym, że na gładzi wszystko wygląda idealnie, nawet pod reflektor, a dopiero po zagruntowaniu, a najbardziej po malowaniu, widać niedoróbki.
Poszlifowałem dodatkowo dwie sypialnie i przedpokój. Część z tego zagruntowałem – zobaczymy.
Robota trochę jednak poszła do przodu, nałożyłem gładź na dwie ściany w salonie, w tym ścianę największą i najważniejszą, bo wystawioną do słońca. Tym razem bardzo się starałem i rozprowadzałem gładź długą szpachelką. Poszlifowałem też gładź wokół parapetów.
Ptaki wlatują w okno tarasowe
Za oknem tarasowym 4 wróbelki dziobały sobie jakieś nasionka z krzaków. Nagle wszystkie się zerwały, każdy w inną stronę, a jeden wleciał prosto w okno tarasowe. Zdawało się, że nie walnął mocno, ale spadł, wleciał w śnieg, że wystawał tylko ogon i skrzydełko i nie ruszał się dłuższy czas. Pomyślałem, że wyciągnę go ze śniegu. Jak jeszcze żyje, to żeby zakopany nie zamarzł. Wziąłem kawałek styropianu żeby go na nim położyć, złapałem za ogon i w tym momencie znokautowany wróbelek się ocknął i całkiem trzeźwo odleciał na pobliskie mirabelki. Trochę miał jednak krwi na główce. Nie za dużo, mam nadzieję, że nic mu nie będzie. Zastanawiam się jednocześnie, czy to częsty problem, że ptaki wlatują w większe przeszklenia. Na ekranach przy drogach są naklejki z jastrzębiami.
Doczytałem – często wystarczy zawiesić firanki.