Uniflot na suficie – kończymy
Skończyłem resztkę spoinowania w salonie, zrobiłem też prawie sufit w spiżarni i garderobie. Uniflotu zostały 3 garście, akurat pewnie wystarczy na połączenia ze ścianami. Wkrótce powrót do Acryputza.
Trochę się dziś przestraszyłem.
Jak brałem się ze szpachlą za połączenie sufitu i ściany, to na srebrzystej paroizolacji zobaczyłem kropelki wody. Zacząłem to bliżej oglądać i stwierdziłem, że lekko wilgotna jest też krawędź płyty. Szukałem przyczyny – jakaś kondensacja na granicy ciepłego wnętrza i zimnych profili? Przedmuchy? Wilgoci za wiele nie było w tym pomieszczeniu. W każdym razie nic dobrego.
Zacząłem bliżej oglądać tą wodę i była trochę mętna… W tym momencie sobie przypomniałem, że parę minut wcześniej zwilżałem ciętą krawędź mokrym pędzlem, żeby przyczepność szpachli była jak należy 🙂 Uff.