Wieniec ocieplony, ciąg dalszy szpachlowania

Po tym wietrze, na wełence pozbierałem śniegu na dwie gałki/śnieżki. Skoro nie topniał, to może nie ucieka przez strop za wiele ciepła? 🙂
Zebrałem śnieg i w końcu zabiłem dziurę nad szczytówką od zachodu. Na wieńce położyłem drugą warstwę 15cm wełny. Na dłuższych ścianach jest więc przyklejone 20cm styropianu grafitowego, a na krótszych 30cm wełny. Na wieńcu środkowym niestety nadal tylko 15cm wełny. Może jednak domówię piątkę na cały strop jeszcze w tym roku?

Zauniflotowałem hol i poprawiłem szpachlowanie ostatniej sypialni, jakieś były nierówności na podłużnych łączeniach płyt.

Dziś prawie zepsułem piec! Ciśnienie po spadku temperatury w instalacji trochę spadło i chciałem lekko podnieść. Odkręciłem odpowiedni zaworek, a ciśnienie zamiast rosnąć zaczęło gwałtownie spadać… Co więcej zaczęła zaraz rosnąć temperatura na wskażniku kotła, osiągając nawet 80 stopni, chociaż kocioł ma ograniczenie do 50. Na wyświetlaczu pojawił się klucz serwisu i liczba 38. Może kod błędu?

Dopiero wtedy zacząłem myśleć i skojarzyłem, że mam zakręcone zawory na zimnej wodzie. Nie mam w domu baterii w pełnym tego słowa znaczniu. W kotłownio-łazience mam kranik, na nim wąż, przez dziurę w ścianie poprowadzony do spiżarni, w której mam zlew i zawory. Chcąć puścić wodę do zlewu odkręcam zawór na głównym ujęciu. Po odkręceniu zaworu na kotle nie mogłem dopuścić wody do niego wody, która była odcięta głównym zaworem.

Po odkręceniu zaworu i zresetowaniu kotła wszystko działa jak należy, ale przez chwilę czułem się jak przy reaktorze atomowym, w którym wysiadło chłodzenie rdzenia.

Zużycie gazu wzrosło do 69m3, czyli przez dobę jakieś 2-2,5m3? W domu 20-21 stopni i 50% wilgotności. Trochę dziś wychłodziłem wnętrze, bo ponad dwie godziny było otwarte wejście na strych. Później przykryłem je płytami styropianu. Temperatura zasilania podłogówki zmniejszona do około 27 stopni.

A! Za domem spotkałem dziś dwa zające.