Prace wokół domu, czas na ogród
Nie ciągnie mnie szczególnie na budowę, dziś był więc dzień wokół domu. Nasadzeń mało, bo w planach wykopów dużo. Zasadziliśmy parę ogórków, cukini, sałatę, do tego porządki i nawożenie tego co jest, w międzyczasie grill.
Żeby wpis nie był całkiem pozabudowlany (takich unikam), to napiszę że dalej nie zdecydowałem się jak będzie ze szczytami. Do tej pory myślałem o odsuniętej od OSB konstrukcji drewnianej, (wysuniętej dalej niż 20cm styropianu) obitej szalówką, dekoracyjnie zakończonej od dołu. Teraz myślę o równie popularnych w starych domach w naszej okolicy minidaszkach między szczytem, a ścianą parteru. Tak akurat na szerokość jednej dachówki. Wówczas nie robiłbym osobnej konstrukcji, tylko na tą co jest za OSB przybił poziome łaty, a do łat drewniane poszycie. łaty plus deski to parę centymetrów. Uwzględniając 20 cm styropianu na dole i maskujący różnicę grubości jednodachówkowy daszek, może to nie wyglądać najgorzej. Roboty będzie mniej, solidność większa. Dachówki takie same na dachu. Prawie by nam starczyło to co zostało.
Z innej beczki – ktoś gdzieś pisał o podobnej sytuacji pod oknem tarasowym jak u nas, że do okna przykręci luźno zwisające kotwy, które zostaną zatopione w wylewce i mocno usztywnią całość. Może to i dobry pomysł.