Usuwalnie folii z okien
Dopiero dziś (ktoś mnie ponaglał w komentarzach miał rację) odklejałem folię ochronną z okien. Niby wszędzie da się odkleić, ale nie wszędzie idzie gładko i trochę się rwie, przez co z tym trochę schodzi. Zalecam nie czekać tak długo. Mam wrażenie, że najgorzej schodziła tam gdzie było najzimniej i tam gdzie było najwięcej słońca.
Na dole okna stoją na klinach drewnianych, które wystawały z obydwu stron. Pod listwą transportową nie ma klocków, tylko same kliny, które sporo wystawały. Kliny zbiłem małymi stępionymi gwoździkami, żeby nie przesuwały się względem siebie i poobcinałem z obydwu stron. Pewnie jeszcze pociągnę dla formalności impregnatem. Nic więcej z tym nie robię. Po bokach są kotwy i to jest ok. Na górze nie ma kotew, tylko też kliny drewniane. Postąpiłem z nimi podobnie jak z dolnymi, może nie będę się upierał na montaż kotew na górze, jeszcze zobaczę. W międzyczasie dzwonił gość z salonu, tak że pamięta o moich zastrzeżeniach i sam się przypomina, ale akurat nie miałem czasu żeby się umówić.
Okno tarasowe wcześniej przykręcałem od wewnątrz do podłogi kątownikami, pewnie jeszcze dodam jakieś podparcie od strony zewnętrznej. Są tam systemowe poszerzenia, ale i tak sporo pianki pod nimi, a całość podparta na grubszej kantówce drewnianej. Dodatkowe podparcia będą z wykorzystaniem gwintowanego pręta. Chyba że coś mi się odmieni.
Przy obcinaniu klinów udało mi się spaść z drabiny z wysokości około 1,5 metra, ale równo na bok (na szczęście nie zdążyłem się podeprzeć ręką), na miękką ziemię. Bez strat w ludziach. Później bardziej uważałem.
A później przyszedł sąsiad i gadaliśmy ponad godzinę, bo akurat przymierza się do budowy dla córki i pytał mnie o wiele szczegółów, przede wszystkim o załatwianie formalności.
Nie mam żadnych zdjęć, ale okna bez folii są dużo ładniejsze. W sumie już przestałem zwracać na nie uwagę. Po prostu są. Okien się nie widzi. Nie wiem kiedy przyglądałem się oknom w obecnym mieszkaniu. Może z 5 lat temu 🙂
Elektryk się nie odzywa. Miał z 5-6 domów przed wiosną, ma się sam odzywać. W sumie mi się bardzo nie spieszy. Ma też dzwonić tynkarz, jak będzie coś robić blisko mnie, żebym zobaczył jak mu wychodzi robota. Na czterech tynkarzy, tylko jeden odpowiedział na maila.