Na czym można zaoszczędzić przy budowie domu?

0

Tytuł na wyrost, ale google rządzi się swoimi prawami 🙂
To teraz konkretniej – na czym my mogliśmy zaoszczędzić i mniej więcej ile:
1. Tańszy wykonawca. Co tu dużo mówić, wzięliśmy najdroższego z bodajże pięciu, przy czym był polecany przez kilka bardzo wiarygodnych źródeł. Nadal jesteśmy z niego zadowoleni, przesympatyczny facet. Najtańszy twierdził że budowę poprowadzi nawet 10 tys. złotych taniej. Średnie oferty były jakieś 5tys. zł taniej, przy czym byli to np. ludzie którzy nie mieli do czynienia z betonem komórkowym, ale „przecież to jeszcze łatwiej”, a poza tym kierownik ma pilnować żeby było dobrze. Zakładam że można znaleźć dobrych fachowców wyraźnie taniej. Załóżmy że mogliśmy tu zaoszczędzić 5000 zł.
2. Tanie materiały budowlane. Czyli np. zamiast Ytonga wzięlibyśmy inny beton komórkowy, np. Solbet czy Termalikę. Nie dość że cena niższa za sztukę, to jeszcze większy wymiar bloczka. Zamiast dachówki mogliśmy wziąć blachę. Różnica w cenie całego dachu może nie byłaby bardzo duża, ale dekarze wzięliby prawie 1000 zł mniej, a więźba kosztowałaby 500 zł mniej. Zamiast skrajnych dachówek można było wziąć blachę, kolejne 1000 zł. Można założyć że wiązary zbijane na budowie, ze zwykłego drewna tartakowego, również wyszłyby taniej niż wiązary w systemie Mitek. Obstawiam że również tu mogliśmy zaoszczędzić do 5000 zł, bez uszczerbku na funkcjonalności domu.
3. Osobiste kupowanie materiałów budowalnych. Słynne jeżdżenie po składach, targowanie, szukanie niższej ceny, organizowanie dostaw na odpowiedni czas. Dogadanie betonu, stali, bloczków betonowych, piasku, lepików, izolacji, styropianu, cementu, koparki do wykopów i zasypania, kominów itd. U nas wszystko do etapu wieńca zapewniał wykonawca. Przedstawiał wyceny przed kolejnym etapem. Za materiał i robotę rozliczaliśmy się po danym etapie, za ostatni etap rozliczymy się pewnie dopiero jutro, ponad miesiąc po skończeniu robót. Ĺťadnych zaliczek. Umowa i gwarancja. Mimo wszystko obstawiam, że różnica nie byłaby bardzo duża, a zaoszczędziliśmy sporo czasu i nerwów. Zakładam że można by oszczędzić kolejne 3000 zł.
4. Praca własna. Mogliśmy sami kopać dołki, kręcić zbrojenia, murować itd. Ale to z różnych względów nie dla mnie. Może spróbuję przy domku gościnnym. Z pomocą rodziny (dzięki!) poszły szczytówki i pewnie na tym nie koniec. Do zaoszczędzenia pełne koszty robocizny, ale nawet nie chce mi się liczyć ile sobót by było potrzebnych, bo na tygodniu ciężko coś wygospodarować, a urlopu zawsze brakuje.

Podsumowując – zakładam, że bez większych problemów i bez pracy własnej da się wybudować z8 do stanu surowego otwartego w cenie około 80 tys. złotych. Wymaga to jednak sporego własnego zaangażowania, nawet jeśli nie polega ono wprost na pracy fizycznej. Święty spokój bezcenny 🙂 Jak do tej pory budowanie to sama przyjemność, a ze wszystkimi wykonawcami mieliśmy bardzo dobre doświadczenia. Wszystko terminowo, sprawnie, z fachowym doradztwem na każdym etapie, bez zaliczek i niespodzianek z ostatecznymi cenami. Na razie nie żałujemy wyborów.

Dodaj komentarz